Ludzie wody

Kiedy pierwszy raz stanąłem nad brzegiem zanzibarskiej wody, nie wiedziałem, że to miejsce naznaczy mnie na zawsze. Nie rozumiałem języka, którym przemawia tu ocean, ale czułem, że kryje w sobie prawdę starszą niż wszystkie słowa. Od lat wracam i za każdym razem odkrywam tę samą prawdę: to nie ludzie wybrali wodę, to ona wybrała ich. Naznacza każdy oddech, każdy gest, każde spojrzenie w dal.

Jest jak matka – karmi i wymaga. Jak kochanka – uwodzi i zdradza. Jak nauczycielka – wynagradza i karze. W jej objęciach rodzą się dzieci Zanzibaru, w jej głębinach spoczywają ich przodkowie. Znaczy ślady na piasku, by za chwilę je zatrzeć, przypominając o kruchości ludzkiego życia i potędze żywiołu.

Obserwuję tych, którzy rozumieją jej język. Widzę w ich oczach odbicie horyzontu, w pomarszczonych dłoniach zapisane historie, w spokojnych twarzach mądrość pokoleń, które nauczyły się żyć w zgodzie z jej zasadami. Ludzie wyspy nie walczą z wodą – tańczą z nią w odwiecznym rytuale, pozwalając, by kształtowała ich los.

Te fotografie są historią o społeczności zrośniętej z wodą, której życie jest jak przypływ i odpływ; pełne rytmu, znaczenia i głębi. O ludziach trwających tu niewzruszenie niczym skały obmywane falami, mimo że świat wokół wciąż przyspiesza.

Przez kilka lat dokumentowania ich życia wyspa uczyła mnie cierpliwości, akceptacji i umiejętności wrastania w miejsca i ludzi. Zatrzymałem tu nie tylko obrazy. To zapis intymnej relacji z miejscem i jego mieszkańcami. Świadectwo miłości do świata, który pozwolił mi się poznać.

Michał Mrozek